|
||||||
|
Zwoje pism znad Morza Martwego Tomasz Włodek
A może jednak teorie spiskowe są troszeczkę prawdziwe? Na zakończenie pozwolę sobie wysunąć pewną hipotezę związaną z intrygami wokół znalezisk. Jak pisałem, istnieją dwa komplety zwojów - mniejszy, zawierający kilka kompletnych ksiąg, przechowywanych w zachodniej Jerozolimie, dawno już ogłoszonych drukiem, i większy - przechowywany w Muzeum Rockefellera, złożony z mnóstwa fragmentów, a w dodatku ciągle jeszcze nie opracowany i nie opublikowany do końca. Ten pierwszy jest raczej bezdyskusyjnie własnością Państwa Izrael - został on ostatecznie zakupiony przez profesora Sukenika i Y. Yadina. Postawmy jednak pytanie formalnoprawne: czyją własnością jest zbiór drugi - ten z Muzeum Rockefellera? Zwoje odnaleziono w Qumran w czasach, gdy miejscowość ta znajdowała się w Jordanii. Część została odnaleziona przez archeologów, ale niektóre odkupiono od Beduinów za pieniądze dostarczone przez kilka dużych ośrodków naukowych, a także Watykan. Opracowanie znaleziska oraz piecza nad nim została powierzona przez rząd Jordanii międzynarodowej komisji archeologów. Po wojnie sześciodniowej Wschodnia Jerozolima - a wraz z nią zwoje "jordańskie" - znalazła się w Izraelu. Jak już mówiłem, ze względów politycznych wśród naukowców wyznaczonych do pracy nad zwojami nie było ani jednego Żyda. Gdy Izraelczycy zajęli Wschodnią Jerozolimę w roku 1967 oczekiwano więc, że zwoje po prostu skonfiskują, a do opracowania ich wyznaczą swoich uczonych. Ku powszechnemu zaskoczeniu nie uczynili tego, być może z obawy przed protestami międzynarodowymi. Komisja wyznaczona przez władze Jordanii mogła spokojnie pracować dalej. Taki stan rzeczy panował do końca lat 80., kiedy to - po wspomnianym wcześniej, "pirackim" opublikowaniu fragmentów tekstów Izraelczycy - zmusili ją do dokooptowania kilku uczonych izraelskich. Pozostaje otwarte pytanie: do kogo należą teksty z Muzeum Rockefellera? Do Jordanii - gdyż to na jej terenie znajdowało się Qumran, gdy dokonano odkrycia? Można tak sądzić, ale z punktu widzenia prawa międzynarodowego, nie jest to jednak zbyt jasne, gdyż aneksja Zachodniego Brzegu przez Jordanię w latach 1948-1967 nie została uznana przez większość krajów świata. Do powstającego obecnie państwa palestyńskiego - na którego terenie wkrótce znajdzie się Qumran - i na którego terenie Qumran miało się znaleźć w myśl rezolucji ONZ z roku 1948 stanowiącej o podziale Palestyny na część żydowską i arabską? Formalnie może jest to prawda, lecz przecież zwoje stanowią raczej bezdyskusyjnie dziedzictwo narodu żydowskiego, a nie arabskiego i nawet najbardziej zaciekli wrogowie państwa Izrael tego nie wydają się kwestionować. A może do państwa Izrael, uważającego się za spadkobiercę państw żydowskich istniejących w Ziemi Świętej przed tysiącleciami? Ostatecznie esseńczycy byli sektą żydowską. A może zwoje są własnością ludzkości? A jeżeli tak - to kto ma się nimi opiekować? ONZ? Nie muszę Czytelnikowi tłumaczyć, że z izraelskiego punktu widzenia zwoje są własnością narodu żydowskiego - i nikogo innego, stąd pieczę nad nimi sprawować powinno państwo Izrael, co zresztą wydaje się rozwiązaniem dość logicznym i historycznie uzasadnionym. Jak na razie Muzeum Rockefellera znajduje się de facto w Izraelu*, zaś Palestyńczycy (jeszcze) nie wysunęli żądań objęcia kontroli nad nim. Myślę jednak, że nie należy mieć specjalnych złudzeń - kwestia własności zwojów stanie się w (być może niedalekiej) przyszłości tematem niezwykle wybuchowym. Przeglądając rozmaite przewodniki turystyczne oraz popularne opracowania na temat zwojów, wydane w Izraelu, odniosłem wrażenie, że unikają one rozróżniania kolekcji z Muzeum Księgi i Muzeum Rockefellera, zupełnie jak gdyby chodziło im o wywołanie wrażenia, że obie od zawsze były i są zarządzane przez władze izraelskie. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy jest to tylko moje złudzenie, przypadek czy też polityka celowa. Całkiem możliwe, że naciski władz izraelskich, zmierzające do włączenia do komisji uczonych żydowskich, stanowią w istocie element długofalowej polityki mającej na celu przejęcie kontroli nad zwojami. Gdy w niedługiej już przyszłości wybuchnie poważny kryzys dyplomatyczny wokół kwestii praw własności do zwojów, proszę wspomnieć, że ja go przewidziałem!
*Ściślej - we wschodniej Jerozolimie, której aneksja przez Izrael nie została uznana przez większość krajów de iure, ale która de facto znajduje się pod władzą izraelską. |
|||||
|